Cykl rozpoczęty przez Jana Brzechwę, kontynuuje Michał Wodziński
Dudek
Pewnego razu chciał dudek
Obejrzeć kabaret „Dudek”.
Przyleciał do kabaretu
I mówi: „Nie kupię biletu.
Ja płacić mam? Nie ma mowy!
Ja gościem chcę być honorowym.”
Wróbel
Na gruszy, daję wam słowo
Mam śliczną budkę lęgową.
W budce zamieszkał wróbelek.
Do życia mu trzeba niewiele:
Jakieś ziarenko, robaczek
Na obiad wystarczą mu raczej.
Lecz czasem tak jakoś się dzieje,
Że nasz wróbelek szaleje,
Że sobie na wszystko pozwala...
(Robaka wszak trzeba zalać.)
Tur
Byłem raz na Mazurach,
No i spotkałem tam tura.
Pytam go: „Panie turze,
Pan występuje w naturze?
Bo czytałem w gazecie,
Że pan wyginął na świecie,
A tu takie spotkanie...
Więc jak to jest, drogi panie?”
A tur myślał głęboko,
Powiedział: „Mam słabe oko,
A poza tym niestety
Nie utrzymają gazety
Moje przednie kopyta.
Więc nie wiem. Gazet nie czytam."
Boa
W licznych światowych zoo'ach
Hodują moc węży boa,
Lecz każdy pracownik wie, że
To niebezpieczne jest zwierzę
I człowiek uważać musi,
By boa go nie udusił.
Jednak, gdy szyję owija
Boa, wtedy ta szyja
Piękniejsza jest niźli goła,
Więc panie pragną mieć boa.
Pragną, lecz z drugiej strony
Kto chciałby być uduszony?
Na szczęście są sklepy, które
Sprzedadzą im boa z piórek.
Stonka
Żółta w czarne paski biedronka,
Która po kartofliskach się błąka,
Tam żeruje na liściach i pąkach –
To stonka.
Może kaczka ją zje albo słonka,
Co wciąż lata po polach i łąkach,
Nim rozpełznie się nam po zagonkach
Ta stonka.
Wombat
Pewna dama z Nowego Świata
Bardzo chciała mieć mufkę z wombata
I błagała: – Daj futro wombacie,
A ja za to samochód mam dla cię.
Ale wombat wyraźnie się miga,
Chyba futra nie sprzeda i figa.
W autohandlach dogodne są raty,
Więc nie muszą być nagie wombaty.
Łoś
- Ludzie! Może wie z was który,
Czemu łoś jest tak ponury,
Gdy przedziera się ostępem?
- Smutny, bo ma żonę klępę.
Lama
W zoo oliwskim zamieszkała lama,
Która pragnie wyglądać jak dama.
Zamiast w runie, jak przystoi lamie,
Paraduje w pięknej srebrnej lamie.
Kiedyś weszły do zagrody chamy,
Żeby zedrzeć lamę z owej lamy.
Chciały podejść do tej lamy z boku,
Lecz skopała ich... nogą w Reeboku.
Okapi
- Panie okapi,
Czym się pan trapi?
- Chciałbym obłapić
Panią okapi
W zoo w Godłapi,
Ale tam capi
I tłum się gapi,
Więc się nie kwapi
Pani okapi.
Rawka błazen
Ten rozbójnik - najsilniejszy wśród krewetek
Jest wyzwaniem dla poetów i poetek.
To krewetka jest bajecznie kolorowa,
Lecz potrafi uderzeniem znokautować.
Nawet dużo większa ryba poniektóra
Dobrze wie, że przeciw rawce nic nie wskóra,
Bowiem rawka takim morskim jest mafiozem,
Typem, co rozsiewa w morzu strach i grozę,
Ale strach ten oraz groza w końcu miną
Na talerzu, gdy skropimy go cytryną.
Heffalump
Heffalump to jest zwierzak, który
Jest znany tylko z literatury.
Co wiemy o zwierzakach tych?
- Służą do tego, by bać się ich.
Gdy w lesie heffalumpy są,
Oprócz Tygryska – wszyscy drżą.
I to właściwie wierszyka koniec.
Lecz dodam, że ja wolę hohonie.
Cdn...
Daje Michalowi gwiazdek piec,
a mialbym chec,
dac Mu dziesiec,
tylko kto mi dodatkowe przyniesie? :)))
Uklony dla Ciebie i Uli. :)
Poprzedni komentarz był mój, tylko podpis mi urwało. Teraz wracam, żeby napisać, że udało mi się wejść na Twoje konto spod adresu, który podałaś.
Michał Wodziński
Od czasu, jak miałem awarię myszy nie zaglądałem do Ciebie, A tu widzę kolejne Moje zoo'a. Jak zawsze wspaniale opracowane graficznie. Jutro siądę i napisze nowe, żeby Ci nie zabrakło.
Natura w nowym brzmieniu :))
Fantastyczne! :)))
Ja też bardzo lubię ten cykl, nawet nie chcę myśleć, że mogłyby się skończyć pomysły na następne
Pozdrawiam Michałku 😊