Kiedy wena budzi, nawiedzając nocą,
chwytam w rękę pióro i zaczynam pisać,
gdy księżyc wysoko i gwiazdy migocą.
Na kartkę przelewam przedziwny słowotok,
w półmroku panuje bezszelestna cisza,
kiedy wybudzona, z weną kroczę nocą.
Rozmaite myśli wpływają ochoczo,
senności znużenie całkowicie znika,
gdy księżyc przyświeca, a gwiazdy się złocą.
I słowa magicznie przez pokój się niosą,
z poświatą poezji próbują przenikać,
gdy zbudzi mnie wena przed poranną rosą.
Na sam koniec świata pójdę za nią boso,
jak zaczarowana, światłością spowita,
zapatrzona w gwiazdy, aż oczy się spocą.
W fantazji strumykach brodząc nie wiem po co,
narodzonym wierszem cień mroku rozmywam,
gdy uparta wena nawiedzając nocą,
księżyc oraz gwiazdy natchnienie przynoszą.
Serdecznie Ci Ulo dziękuję za zaproszenie. Galeria Twoich prac jest wyjątkowa. Pulsuje kolorami. Wzrusza słowem. Terapia dla oczu i duszy. Nic nie jest przypadkowe. We wszystkim kryją się warstwy znaczeń. Każdy odbiera obrazy i wiersze na swój sposób. One się tu pięknie przenikają.
Piękna Vilanella, miałam już przyjemność ją wcześniej czytać, poza blogiem, ale dobrego nigdy nie za wiele, Sama też napisałam kilka, ale ostatnia, jak wiesz szła mi opornie,
Twoja jest bardzo romantyczna i ma swój wspaniały klimat, no i w formie jest napisana po mistrzowsku, Gratuluję Ulu, wyszła wyśmienicie!
Poza tym dodam, iż msz robisz w poezji bardzo szybkie postępy, jesteś kreatywna i otwarta na naukę nowych form, a nauka idzie Tobie wyjątkowo sprawnie, zatem niechaj dalej tak będzie, w co nie wątpię, znając Twoje zdolności, Uleńko.
Pozdrawiam Cię serdecznie, nocną porą :)
Vilanella jest formą, którą uwielbiam... jest jakby muzyką. Mimo, że sam śpiewam, czyli jestem chyba muzykalny, Nie wiem jak się 'zabrać' do niej. Jeszcze nic nie napisałem.
A ta Twoja... bardzo mi śpiewa. :)